"Mewa" w reż. Pawła Miśkiewicza w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Wanda Świątkowska w Teatrze.
Jak zaznaczają twórcy w programie, "Mewa" Pawła Miśkiewicza to spektakl "według" Czechowa. Będzie więc współcześnie, ironicznie i znakowo. Sygnalizuje to już scenografia Barbary Hanickiej - pnie brzóz w tyle sceny posypanej białym proszkiem, krzesła ustawione naprzeciwko siebie po jej bokach. Przedstawienie jest składanką różnych elementów - rosyjskich, jak i jawnie teatralnych, nieprzystających do siebie, które potęgują ironię i autoironię twórców, biorą w nawias sensy, dekonstruują świat Czechowa. Nie będzie więc "Mewy" po bożemu, w długich sukniach i surdutach, z pince-nez, nie zobaczymy w niej haftowanych obrusów, ani dioramy jeziora - nikt tego zresztą nie oczekuje. Owszem, pojawi się samowar, ale jako element obcy, z innego świata, i potraktowany szyderczo emblemat. Skomentują go bowiem słowa Dorna (Roman Gancarczyk) rozkładającego nogi Arkadiny (Iwona Bielska): "mogę wyszorować Pani samowar" (to zresztą aluzja do listu Czechowa, kt