Spektakl jest dobrze i równo zagrany, jednak konstrukcja tekstu redukuje możliwości stworzenia jeszcze bardziej interesujących postaci - o "Prah" w reż. Pawła Szumca w Teatrze Ludowym w Krakowie pisze Iga Dzieciuchowicz z Nowej Siły Krytycznej.
Spektakl Pawła Szumca otwiera scena, w której Ona (Małgorzata Kochan) ogląda program "Gotuj z Kuroniem". Na ekranie telewizora panierowane melony i inne grillowane frykasy, tymczasem Ona obiera ziemniaki i widać, że jest zła od samego rana. Mąż (Kajetan Wolniewicz) wraca wcześniej niż zwykle do domu, podenerwowany, zziajany. "Zamknęli zakład czy wyrzucili cię z pracy?"- wyrokuje charakterystyczny dla zrzędliwej żony głos. Tajemnica tkwi w ukrytym na dnie marynarki zwycięskim kuponie... Prah to puszka po kakao, w którym ukryto kupon Lotto wart sześć milionów. Ona chciałaby kupić wyspę, ofiarowaną w prezencie ślubnym Elizabeth Taylor i Richardowi Burtonowi, On (Kajetan Wolniewicz) marzy o drezynie lub helikopterze - w końcu kilka miesięcy męczył się, w ukryciu skreślając te same liczby, daty urodzin żony i dzieci. Sztuka węgierskiego dramatopisarza György Spiró przypomina trochę estetykę czeskich opowieści, dowcipnych obrazków z życia zwykły