Skapen, sługa kpiący z własnych chlebodawców, hultaj (jak określa go sam Molier) niewyczerpany w pomysłach, jeden z bogatej galerii owych służących i lokai wyposażonych w o wiele więcej zdrowego rozsądku i konceptu niż jaśnie panowie. Skapen, tryskający humorem i radością życia - spiritus movens całej przedstawionej w komedii historii. Historia to zresztą oparta w dużym stopniu jeszcze na źródłach łacińskich, wzbogacona wątkami włoskiej farsy, pełna niespodzianek, intryg, ruchu, życia, dowcipu. Prawdopodobieństwa jej lepiej jednak nie analizować, nie o nie przecież chodziło w tego typu utworach, tak jak i nie o oryginalność pomysłu, rozwiązania akcji, która miała oszołomić widza przede wszystkim swoim tempem, ilością niespodziewanych sytuacji. Tak jest i w "Szelmostwach Skapena". Zagubione i odnajdywane dzieci, córka porwana przez Cyganów, przedwczesne powroty surowych ojców, kłopoty młodzieńców niezbyt gorliwie wypełniających za
Tytuł oryginalny
Szelmostwa Skapena
Źródło:
Materiał nadesłany
Radio i Telewizja nr 38