Teatr Szekspirowski w Gdańsku, który dziś zostanie otwarty, to dowód na to, że warto mieć szalone marzenia. Ideę budowy rzucił przed laty profesor Jerzy Limon - pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.
Z niezwykłym uporem i determinacją zabiegał o jej zwolenników, przyciągał artystów, zarażał nią sponsorów. Dziś jako dyrektor może z satysfakcją oprowadzać po jednym z najpiękniejszych i najbardziej niezwykłych budynków teatralnych w Polsce. Gmach, który stał się "arką przymierza między dawnymi a nowymi laty", stanął w miejscu pierwszego gdańskiego teatru, czyli powstałej w 1610 roku Szkoły Fechtunku wzorowanej na starszym o 10 lat londyńskim teatrze Fortune. Masywny, ceglany obiekt z otwieranym dachem kryje w sobie lekką, drewnianą konstrukcję nawiązującą do sceny elżbietańskiej. Autor projektu, Włoch Renato Rizzi, nazwał go szkatułką na biżuterię, którą trzeba otwierać, żeby wyciągać z niej klejnoty. W budynku zostały uwzględnione elementy charakterystyczne dla dawnego teatru: scena z otwieranym dachem, ławy dla widzów siedzących i galerie dla stojących. Ta "szkatułka" jest jednak wyjątkowo mobilna. Nowoczesne założenia