Grupa młodych absolwentów Akademii Teatralnej, znana z "Zabawy" i "Szelmostw Skapena", połączyła w jeden wieczór kilkanaście angielskich pieśni renesansowych, m.in. Johna Dowlanda, śpiewanych pierwotnie w teatrze Szekspira, oraz sceny z pięciu szekspirowskich sztuk o miłości. Kanwą przedstawienia w reżyserii Macieja Wojtyszki był "Sen nocy letniej", przy czym do Heleny, Hermii, Demetriusza i Lizandra autorzy scenariusza dołączyli około tuzina kochanków z innych sztuk. Las Ateński okazał się jednak za ciasny dla zgrai wzdychającej młodzieży i trudno było doprawdy zrozumieć, co Helena robi w ramionach Petruchia, a Julia Kapulet przy Demetriuszu. Poskramianie Kasi Złośnicy, zazdrość Otella, miłosny sen ateńskiej młodzieży, wszystko to straciło swój pierwotny sens i stało się tylko surowcem do gagów. Szóstka aktorów w elżbietańskich kostiumach zwijała się jak w ukropie: niemal za każdym razem wchodzili na scenę w innej roli, więc już w po�
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza, nr 48