XV Festiwal Szekspirowski w Trójmieście. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.
Czy twórczość Williama Szekspira jest dla reżyserów zwierciadłem, ukazującym rzeczywistość, czy raczej gąbką, która może wszystko wchłonąć? XV Festiwal Szekspirowski w Trójmieście pokazał, że przede wszystkim tym pierwszym. Choć były wyjątki Program imprezy, choć nieco skromniejszy niż w przeszłości, był spójny. Gdyby nie kompromitujący "Hamlet" z Kielc można by uznać festiwal za w pełni udany. Dominowały spektakle autorskie. Potwierdzili swą wysoką pozycję Nikołaj Kolada i Oskaras Korsunovas. Kolada, najbardziej ceniony rosyjski dramaturg, także reżyser i aktor przyjechał z własnym teatrem z Jekaterinburga na dwa wieczory. W spojrzeniu na klasykę jest konsekwentny, sytuuje ją na śmietniku cywilizacji. Nie chcąc wpaść w patos stosuje żart i groteskę. W bardzo podobnej konwencji zaprezentował "Hamleta" [na zdjęciu] a potem "Króla Leara". W jego "Hamlecie" degrengolada współczesnego świata przejawia się nie tylko na poziom