Teatr "Wybrzeże" gra "Otella". Wyciągnęłam więc na spytki znajomą młodzież, prowokując rozmowę pytaniem: o czym jest ta sztuka? O nieszczęśliwej miłości, losach wojowniczego Maura czy wreszcie dziejach opętańczej zazdrości i do czego w efekcie końcowym ta zazdrość może doprowadzić...? Młodzi odrzucili wszystkie podsuwane odpowiedzi. Dla nich był to spektakl o nas samych, o dzisiejszym złym świecie o okrutnej, jak na ironie noszącej to miano przyjaźni. Odrzucili jako błahe i mniej ważne sprawy Otello-Desdemona omalże nie zauważyli Doży. Wątek miłosny potraktowali jako autorsko-inscenizacyjny pretekst do ukarania spraw pierwszoplanowych. Jakich? Oczywiście konflikt Jagon-Otello. Nie Otello-Jagon, ale właśnie Jagon na pierwszym miejscu. Ten konflikt jest motorem i siła napędową wszystkich dziejących się spraw. W jego działaniu widzą aktualność, prawie przerażająca w swej autentyczności współczesność utworu, napisanego bądź co bądź
Tytuł oryginalny
Szekspir współczesny?
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Morski nr 38