"Kupiec wenecki" w reż. Adama Nalepy w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu. Pisze Mirosława Zybura w Ziemi Kaliskiej.
"Kupiec wenecki" okrojony z jakiejkolwiek wartości, a Szekspir - skopany! Nie żałuję Shylocka. Owszem, poniósł ciężką ofiarę, ale nie on jeden. Jest przecież jeszcze Antonio, z pokorną rezygnacją znoszący kolejne upokorzenia. Przez chwilę po spektaklu żałowałam Szekspira, którego dosłownie skopano na scenie. Najbardziej jednak żałuję widowni, której wmówiono, że ta zabawa w teatr niesie jakąkolwiek nową wartość. A może po prostu "Kupiec wenecki" jest sztuką już tak nadszarpniętą zębem czasu, że jakakolwiek próba przykrojenia tego tekstu do dzisiejszych czasów nie może się udać? Być może ponadczasowy Szekspir po 450 latach spłatał wszystkim swoim pogrobowcom okrutnego figla? Adam Nalepa i Jakub Roszkowski mówią wprost, że wystawienie "Kupca weneckiego" według oryginału dałoby dziwny efekt. Czy na pewno? Wszystko zależy od tego, jak czytamy tę komedię. Sztuce przypięto łatkę antysemickiej sztuki, a tymczasem to tylko kwestia i