ZDZIWIENIE - tym jednym słowem określić można najlepiej przyjęcie premierowego przedstawienia "Antoniusza i Kleopatry" w Teatrze "Wybrzeże" w minioną niedzielę. Zdziwienie i rezerwa, a także kontrowersje, które ujawniły się już w trakcie gorących dyskusji podczas przerwy, charakteryzują reakcję publiczności. Powód jest chyba oczywisty. Po pierwsze sama sztuka ma w dziejach polskiej sceny tradycję skromną - wystawiana była zaledwie osiem razy. Nie mamy więc teatralnego punktu odniesienia, mamy za to literacko - historyczno - filmowy. Z tego zaś kontekstu wynikają nasze wyobrażenia i oczekiwania, może nie w pełni uświadamiane, lecz przecież powszechne. Nie dopuszczamy zapewne dla tego dramatu tła innego niż starożytność, choćby potraktowana umownie. Nie sądzimy, że opowieść o Antoniuszu i Kleopatrze można w ogóle usytuować w innym niż ten historyczny czasie. Jest jeszcze wiele stereotypów w naszym myśleniu o tej parze kochanków i o ich losach
Tytuł oryginalny
Szekspir według Babickiego
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Bałtycki nr 11