"Poskromienie złośnicy" Williama Szekspira w reż. Justyny Celedy w Teatrze im. Horzycy w Toruniu. Pisze Anita Nowak.
"Poskromienie złośnicy" to dramat z pozoru tylko szowinistyczny. Tak naprawdę to pogłębiona psychologicznie komedia charakterów. Zwłaszcza w toruńskiej inscenizacji. Petruchio znęca się nad Katarzyną psychicznie i fizycznie. Dręczy ją ciężką, niemalże ponad siły podróżą, głodzeniem. By okiełznać jej krnąbrność? Raczej złamać charakter zniszczyć osobowość. Jest bowiem nie tylko łowcą posagów, ale i psychopatą. Jej wiano zdobywa już przecież w chwili ślubu. A mimo to dręczy dalej. Takim czarnym charakterem w spódnicy jest tu rola Babtisty Minoli. Reżyserka celowo zamieniła postać ojca na matkę, bo ta dziś większy ma wpływ na losy córek. Bohaterka grana przez Jolantę Teskę ustylizowana na typową matkę z lat sześćdziesiątych XX wieku, która ponad szczęście córek przedkłada kodeks obyczajowy, obowiązujące normy. W efekcie jest matką egoistyczną i okrutną. Miast wychowywać córki, pozbywa się ich, w przepisowej kolejnośc