EN

24.09.1972 Wersja do druku

Szekspir ponury, więc wesoły

To, co z szekspirowskiego "Mak­beta" zrobił Ionesco pisząc swojego "Macbetta", jest for­sownym zabiegiem leczniczym wobec publiczności teatralnej lat siedemdziesiątych. Wiadomo, nie wszystkie kuracje bywają i dziś skuteczne, najnowocześniejsze potrafią nawet mocno zaszkodzić, jakże czę­sto kto odważniejszy wraca do wy­próbowanych pijawek... Ionesco chciałby włączyć się do walki z cho­robami cywilizacji, a jedną z nich dostrzega w nazbyt solennym trakto­waniu wydarzeń politycznych, we wzrastającej powszechnie obawie przed tym, co nowego i nie najlepsze­go przyniesie kolejny sezon. Nic no­wego, powiada autor współczesny wspierając się autorytetem Szekspi­ra; a od siebie dorzuca, że to, co już naprawdę bardzo a bardzo groźne, w śmieszność się przemienia i jak dia­beł kończy swoją karierę w szopce. Inaczej: jeśli człowiek potrafi swego diabła sprowadzić do szopki, to zna­czy, że i w rzeczywistości będzie miał siłę, aby się z nim zm

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szekspir ponury, więc wesoły

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Literackie nr 39

Autor:

Zygmunt Greń

Data:

24.09.1972

Realizacje repertuarowe