"Wieczór Trzech Króli albo Co chcecie" Williama Shakespeare'a w reż. Piotra Cieplaka w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
Zachwycający spektakl! Przepełniony muzyką (z aluzjami do Mozarta i standardów, m.in. „West Side Story"), z płynnymi zmianami planu akcji i nastroju oraz galerią wyśmienitych kreacji z Wiktorią Gorodecką jako Oliwią i Jerzym Radziwiłowiczem jako Malvoliem na czele - choć wypada się pokłonić całej wybornej obsadzie. Ten spektakl budzi śmiech, radość i poczucie przebywania w oazie, do której nie dociera szczęk mieczy wojowników ani zgiełk różnych spraw zatruwających każdy dzień. Tutaj, w bajkowej, musicalowej Ilirii, przez ponad trzy godziny można oddychać pełną piersią (no, w maseczce!), bezpiecznie i przyjemnie. Bardziej dramatyczne sceny reżyser skreślił, zadowalając się wytworzeniem nastroju święta oddechu z odrobiną melancholii. Prawdziwy odpoczynek od bitewnego kurzu polityki z krztyną nadziei na lepsze czasy, którą krzeszą mądre piosenki Błazna (Cezary Kosiński).