"Hamlet" w reż. Bartłomieja Wyszomirskiego w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Pisze Aleksandra Czapla w Gazecie Wyborczej - Katowice.
Spektakl "Hamlet" w Teatrze Zagłębia okazał się trzygodzinną uciążliwą łamigłówką. Publiczność próbowała rozszyfrować sens kolejnych działań scenicznych. Najnowsze przedstawienie w reżyserii Bartłomieja Wyszomirskiego, niestety, do arcydzieł teatralnych nie należy. Od dłuższego czasu nie oglądałam równie niespójnej inscenizacji. W sosnowieckim przedstawieniu słowa Szekspira nie brzmią - trudno bowiem zaakceptować szybkie tempo, w jakim aktorzy wypowiadają jednostajnie swoje kwestie, pozbawione tym samym sensu. Mistrzowski monolog Hamleta trudno odróżnić od pozostałych treści, został bowiem wypowiedziany w biegu, szybko i bezbarwnie. Cała koncepcja głównego bohatera - w tej roli Mariusz Zaniewski - została pomyślana jako obraz przeciętnego, zwyczajnego młodego człowieka z problemami. Brak charakterystycznych rysów okazał się porażką zarówno w stosunku do mało przekonującego, będącego na skraju obłędu Hamleta, jak i do biernej