To zaskakujące. Ale z Szekspirem mamy lepiej niż Anglicy. U nich kolejne pokolenia napotykają coraz większe trudności ze zrozumieniem staroangielszczyzny mistrza ze Stratfordu. Język oddziela ich od jego dzieła. My mamy swoich wspaniałych tłumaczy, którzy przekładają Szekspira, posługując się językiem następujących po sobie epok.
Dawniej brylowali Koźmian, Paszkowski czy Ulrich. Dziś mamy świetne przekłady szekspirowskie Stanisława Barańczaka. Czasem ich współczesność nawet trochę razi. Nieraz tęskni się za stylizacją na stary język. Ale trzeba przyznać, świetnie brzmią ze sceny. Dzięki niemu młodzi Polacy mogą sobie przyswajać dramaturgię Szekspira, jego myśl i świat, nie łamiąc sobie głowy nad trudnościami językowymi. Ten atut jest bardzo wyraźny, chociaż by podczas ostatniego wystawienia wybornej komedii "Jak wam się podoba" w warszawskim Teatrze Dramatycznym. Piotr Cieślak, adaptujący tekst i reżyserujący widowisko zarazem, wybrał właśnie przekład Barańczaka. To pomogło zespołowi aktorskiemu wydobyć prawdziwie komediową lekkość, odczuwalny przez wszystkich humor. Cieślak postanowił maksymalnie przybliżyć Szekspira widzowi. Dlatego aktorzy grają na podeście wysuniętym do połowy widowni, otaczającej ich z trzech stron. Podobnie jak to się działo w t