No, ale jak wspomniałem, tłumy były i wiwatowały, a i niektóre recenzje robiły dobrą minę do nie najlepszej gry. Natomiast fatalna opinia nadal ciąży nad Teatrem Polskim i publiczność jakby nie zauważa, że odkąd dyrektor Dejmek przestawił sobie biurko do Ministerstwa Kultury, poziom tej sceny wyraźnie się podniósł, co najlepiej potwierdziły dwa spektakle Szekspirowskie przygotowane tutaj przez Macieja Prusa: "Ryszard III" i "Stracone zachody miłości". "Ryszard III" mocno, jak to często u Prusa bywa, okrojony z tekstu, jest znakomicie zwarty, ascetyczny w najlepszym znaczeniu tego słowa, odrzucający wszystko co zbędne dla uwypuklenia głównego wątku: drogi wiodącej do władzy i nieuchronnego upadku. Jest to przy tym spektakl "gwiazd": tytułową rolę gra Jan Englert - wspaniale mówi tekst, tworzy postać fascynującą, krążąc niemal bez przerwy po scenie nadaje przedstawieniu mocny, niepokojący, dramatyczny rytm. Obok niego: Nina Andrycz (Małgorzata
Tytuł oryginalny
Szekspir Macieja Prusa - dwa dobre przedstawienia!
Źródło:
Materiał nadesłany
Przekrój nr 21