Myśl z trudem przebija się przez konwencję na jedynym w Polsce przeglądzie sztuk Williama Szekspira - o IX Międzynarodowym Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku pisze Roman Pawłowskiw Gazecie Wyborczej.
Patrząc na program tegorocznego festiwalu szekspirowskiego, można odnieść wrażenie, że jego organizatorzy z Fundacji Theatrum Gedanense żyją daleko od rzeczywistości, w fikcyjnej Illyrii, w której rozgrywa się akcja "Wieczoru Trzech Króli". Mijający sezon przyniósł aż sześć inscenizacji "Makbeta", z których żadna nie znalazła się na festiwalu. Zabrakło szczególnie opolskiego "Makbeta" w reżyserii Mai Kleczewskiej, która radykalnie i mądrze odczytała szekspirowską tragedię jako rzecz o rozpadzie wartości w świecie kultury masowej. Drugie głośne widowisko sezonu: "2007: Macbeth" Grzegorza Jarzyny zostało ledwie zauważone w rozstrzygniętym wcześniej konkursie na inscenizację szekspirowską, o przeniesieniu tej gigantycznej produkcji do Trójmiasta nie było mowy. Tę nieobecność trudno wytłumaczyć względami organizacyjnymi. To także deklaracja ideowa. Przed inauguracją festiwalu prof. Jerzy Limon, założyciel i prezes Fundacji Theatrum Ged