Benedict Cumberbatch w kolejnych szekspirowskich rolach. Wielkie trasy wyspiarskich teatrów. Seria powieści inspirowanych Szekspirem autorstwa gwiazd literatury. Akcje na Twitterze, Facebooku i w przestrzeni publicznej. Ekranizacje, wznowienia i nowe inscenizacje. Na co warto zwrócić uwagę w drugim - w ciągu trzech lat - Roku Szekspirowskim? - pisze Joanna Derkaczew-Crawley w Gazecie Wyborczej.
Co nowego mamy do powiedzenia o zmarłym przed 400 laty autorze? Zaledwie dwa lata temu, w 450. rocznicę urodzin Szekspira, pytanie to przewijało się przez wszystkie serwisy informacyjne, opatrzone hasztagami, statystykami, wielkimi nazwiskami i nazwami dalekich krajów. Rocznica urodzin (2014) i śmierci (2016) zlały się w kilkuletni międzynarodowy festiwal dzieł Barda, podczas którego upowszechnianie wiedzy o nim było nie mniej ważne niż jego przepisywanie, dekonstrukcja, wchodzenie z nim dialog. Ten rozciągnięty benefis szekspirowski przyniósł ekscytujące inscenizacje, jak "Hamlet" z Benedictem Cumberbatchem z londyńskiego Barbican (2015), transmitowany przez kina na całym świecie. Reżyserka Lyndsey Turner stworzyła widowisko z pozoru dość tradycyjne, ale wzbogacone nieoczywistymi elementami, jak choreografia jednego z najciekawszych twórców tańca współczesnego Sidiego Larbi Cherkaoui czy muzyka gwiazdy eksperymentalnej klubowej muzyki elektronicznej J