Gdyby słynny stratfordczyk zobaczył "Sen nocy letniej" na deskach Teatru Polskiego we Wrocławiu, przewróciłby się w grobie lub powiedziałby z żalem: "Szkoda, że to nie moje dzieło". Królowa elfów Tytania jest starszą damą z nadwagą, która ma orgazm z kanapą, a mężczyzna przebrany za kobietę zmysłowo tańczy podczas castingu do "Lollipop" Lil Wayne'a. Wszystko to zamiast w lesie ateńskim dzieje się na planie filmowym, w konwencji "filmu w sztuce". Są umizgi Hermii i Lizanera czy Heleny i Oberona, ale w spektaklu w interpretacji Moniki Pęcikiewicz na plan pierwszy wysuwa się samotność postaci i ich niemożność wejścia w głębsze relacje. Przejmujący obraz współczesnego człowieka pozbawionego empatii i zajętego własnymi popędami. Byłoby świetnie, gdyby pozbawić spektakl dłużyzn.
Tytuł oryginalny
Szekspir: dekonstrukcja
Źródło:
Materiał nadesłany
Wprost nr 14/15