"Romeo i Julia" w insc. Janusza Wiśniewskiego w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Olgierd Błażewicz w Głosie Wielkopolskim.
Kolejny Szekspir Janusza Wiśniewskiego, po tak udanym i tak bardzo nagradzanym "Królu Ryszardzie III", wzbudził ogromne oczekiwania krytyki i publiczności. W "Ryszardzie III" udało mu się bowiem ubrać szekspirowską tragedię w swoją własną formułę teatralną, zachowując równocześnie samą istotę szekspirowskiej tragedii, jej postacie i charaktery. Dlaczego jednak wybór Janusza Wiśniewskiego padł właśnie na "Romea i Julię", a nie na nieporównanie bardziej podatnego na formułę teatralną Wiśniewskiego "Makbeta, czy "Tytusa Andronicusa"? Już w pierwszych scenach przedstawienia zawiera się odpowiedź na to pytanie. Kiedy kurtyna unosi się w górę, odsłaniając bardzo akuratnie pokazany, bajkowy dziedziniec jakiegoś angielskiego czy bawarskiego miasta widz czuje się skonsternowany. Mamy tutaj bowiem bardzo tradycyjne dekoracje i kostiumy, a i muzyka też niczym nie przypomina kompozycji teatralnych Jerzego Satanowskiego. Janusz Wiśniewski zaskoczył wszy