"Kupiec wenecki" w reż. Aldony Figury w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Po co była Szekspirowi komedia, która naigrawała się z żydowskiego lichwiarza? Dramatopisarz akcję umieścił w renesansowej Wenecji, która miała opinię państwa dostatniego, ale zepsutego rozwiązłym życiem, gdzie mogły się zdarzyć najdziksze skandale. Reżyserka Aldona Figura dokonała scenicznej rekonstrukcji takiego teatru, aktorzy są dosyć sztywni, wchodzą, wychodzą, dużo mówią, ale wciąż się przebierają - tyle że we współczesne kostiumy albo prowokacyjne ubrania jak z Parady Równości. Na tym tle najbardziej konwencjonalną postacią jest zajmujący się pożyczaniem na procent znienawidzony Shylock, rewelacyjnie zagrany przez Andrzeja Blumenfelda. Autorzy widowiska wyostrzyli pełne pogardy dla Żydów nastawienie pozostałych postaci komedii, aby w kulminacyjnej scenie dokonać na nim samosądu. Czy jednak ukazanie hipokryzji chrześcijańskich obywateli Wenecji równoważy litanię antysemickich wyzwisk? Na to muszą sobie odpowiedzieć sami widzow