Jakub Szydłowski, znakomity aktor musicalowy, to także utalentowany reżyser. Właśnie na małej scenie Opery Podlaskiej publiczność podbija jego autorska bajka muzyczna "Księga dżungli". Rozmowa Jerzego Doroszkiewicza w Kurierze Porannym.
Panie reżyserze, dawno nie widziałem twórcy z takim poświęceniem grającego według własnego scenariusza, z obsikiwaniem (rzecz jasna symbolicznym) widzów (przynajmniej jednego) włącznie. Skoro już mnie Pan naznaczył, musi Pan powiedzieć, czy studiował Pan zachowanie wilków? - W pewnym sensie tak. Od dziecka uwielbiam oglądać filmy przyrodnicze. Cały język ciała wilków, to jak i dlaczego warczą na siebie, kim jest samiec alfa, to wszystko zawsze mnie interesowało. Jestem też miłośnikiem książki Jacka Londona "Biały Kieł". Tam jest wspaniale opisane, jak funkcjonują wilki, jak sygnalizują swoje zachowania. To także współpraca w stadzie? - Jest wataha, której przewodzi czasem wilk, czasem wilczyca i są zasady, których wszystkie wilki muszą przestrzegać. I to wszystko przełożyłem w scenariuszu na ludzkie pojęcie honoru. W naszym spektaklu wilki są bardzo honorowe, nieprzekupne, ale też trochę naiwne, bo nie knują, nie spiskują. Rozumiem,