Premiera "Szczęśliwych dni" w reżyserii Antoniego Libery odbyła się prawie 15 lat temu, ale siła dzieła Becketta w interpretacji Mai Komorowskiej nie słabnie. Teatr Dramatyczny postanowił wrócić do tego spektaklu. Wznowienie przygotował już w ubiegłym roku, kiedy po dziesięciu latach niegrania przedstawienia pokazał je na Festiwalu Warszawa Centralna "Stygmaty Ciała". Krytyk teatralny Janusz Majcherek pisał wtedy na łamach "Gazety": "Wielkie role nie rodzą się na kamieniu, a już arcydzieła sztuki aktorskiej są nadzwyczajną rzadkością i spotyka się je zaledwie parę razy w życiu. Rolę Winnie w wykonaniu Mai Komorowskiej zaliczam do arcydzieł. Po tylu latach mam wciąż w oczach jej zanikającą postać, jakby wsysaną przez kopiec, w którym tkwi zakopana, w pierwszym akcie po pas, w drugim - po szyję. Na głowie toczek z piórkiem, które - groteskowe w tej ostatecznej sytuacji - zdaje się znakiem wiary i nadziei niesłabnącej
Tytuł oryginalny
Szczęśliwe dni w teatrze i w telewizji
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Stołeczna nr 299