EN

29.02.2012 Wersja do druku

Szczęście z teatru telewizji

- Myśmy skoczyli z tego PRL w inną brutalność, w innego rodzaju totalitaryzm. Nasze społeczeństwo przez tyle lat niedokształcone intelektualnie - kultura wtedy nie była taka zła - i zniewolone, nagle się zachłysnęło pieniędzmi. Wszystko się skomercjalizowało - mówi WOJCIECH PSZONIAK, aktor Teatru Współczesnego w Warszawie.

rozmowa z Wojciechem Pszoniakiem, aktorem Agnieszka Kublik: Przyjechał pan tutaj prosto z próby, bo dzisiaj pan wieczorem gra w spektaklu Teatru Telewizji, na żywo. Jak próby, w telewizyjnym studiu gracie do ośmiu kamer. Wojciech Pszoniak: Tak, do ośmiu. Ale to nie jest taka duża różnica. Różnica polega na tym, że to jest spektakl teatralny przeniesiony do telewizji, ale w innej formule, bo z publicznością. Kiedyś się robiło tak, kilka razy grałem w takich spektaklach, że po przedstawieniu robiło się dla Teatru Telewizji w studio bez publiczności. Pierwszy raz w życiu będę uczestniczył w tak zwanym spektaklu na żywo nie z sali teatralnej, i z publicznością w studiu telewizyjnym. Myślę, że oni też będą aktorami tego spektaklu. Będziecie grać do widowni, czy do kamer? - Do kamer, jednak do kamer, nie można, i do widowni grać, i do kamer. Będą przecież za nami chodzić te wszystkie mikrofony. Dużą pan ma tremę? - Ja w ogóle g

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szczęście z teatru telewizji

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Autor:

Agnieszka Kublik

Data:

29.02.2012