- Człowiek współczesny, nie tylko artysta, żyje w stanie opresji nadzwyczajnej. To się dzieje niezależnie od czasów i formacji społecznych, ale obecnie ta opresja przez działanie korporacji medialnych, które szerzą kult siły, bogactwa, zdrowia, młodości, jest szczególnie głęboka - mówi KRZYSZTOF MAJCHRZAK, aktor Teatru Studio w Warszawie.
Krzysztof Majchrzak jest jednym z najbardziej bezkompromisowych aktorów. Możemy go oglądać w sztuce Irlandczyka Conora McPhersona "Światła miasta" w Teatrze Studio. Spektakl, który Majchrzak wyreżyserował (razem z Bronisławą Nowicką) i w którym zagrał główną rolę, traktuje o mężczyźnie, który przeżywa życiowy kryzys i jednocześnie usiłuje pomagać innym jako niekonwencjonalny terapeuta. Aktor opowiada o szczęściu i opresjach współczesności. Iza Głowacka: - Teatr jest miejscem terapii, oswaja lęki. Czego ludzie tak się boją? Krzysztof Majchrzak: - Człowiek współczesny, nie tylko artysta, żyje w stanie opresji nadzwyczajnej. To się dzieje niezależnie od czasów i formacji społecznych, ale obecnie ta opresja przez działanie korporacji medialnych, które szerzą kult siły, bogactwa, zdrowia, młodości, jest szczególnie głęboka. Nagle odkryciem staje się to, że dwunastoletnie dziewczyny, używając kremu na cellulitis, są w pełni gładki