"Śmierć szczęśliwa" w reż. Łukasza Witta-Michałowskiego na Scenie Prapremier InVitro w Lublinie. Pisze Jacek Cymerman dla Teatru.
O eutanazji dużo się mówi, a mało myśli. Tak zresztą jest łatwiej - można dzięki temu ten trudny temat zagadać, wrzuciwszy go pomiędzy dwie strony ideologicznego sporu. Zamiast argumentów i płynących z nich wniosków dostajemy wywołujące emocje obrazy cierpienia. Co więcej, wydaje się, że każda próba racjonalnej refleksji może zostać odebrana jako bezduszne roztrząsanie czyjegoś bólu. Tymczasem już w pierwszym dialogu najnowszego przedstawienia lubelskiej Sceny Prapremier InVitro słyszymy kilkakrotnie powtórzone słowa: "Pomyśl o tym", kierowane przez kalekiego Zagreusa do swego przyszłego zabójcy. Ta w gruncie rzeczy prowokacyjna zachęta zaprasza do przyjrzenia się cudzej śmierci i dylematom, które mogą kiedyś stać się naszymi. Inspiracją dla spektaklu Łukasza Witta-Michałowskiego była wczesna powieść Alberta Camusa - "Śmierć szczęśliwa" (napisana w latach trzydziestych ubiegłego wieku, opublikowana dopiero w 1971 roku). Fragmenty