EN

17.10.2015 Wersja do druku

Szczęście, które się nie trafia

Nie w Krakowie, mateczniku rodu Kossaków, nie w Warszawie, choć stołeczni artyści spektakl stworzyli, a Nowym Sączu, w trakcie organizowanego tam w Miejskim Ośrodku Kultury Jesiennego Festiwalu Teatralnego, już dziewiętnastego, odbyła się premiera spektaklu "Lilka, cud miłości" - pisze Wacław Krupiński w Dzienniku Polskim.

Któż nie zna czterowiersza: "Gdy się miało szczęście, które się nie trafia: /Czyjeś ciało i ziemię całą - /A zostanie tylko, tylko fotografia, /To - to jest bardzo mało...". Pytanie wcale nie oczywiste, choć pewnie wiersz niesiony muzyką Zygmunta Koniecznego, rozsławiony przez Ewę Demarczyk, zapadł w pamięć kilku pokoleń. Nieoczywista jest już również pamięć o autorce - Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej; jej 70. rocznica śmierci minęła w lipcu bez szczególnych akcentów. Bo w ogóle autorka ta, niegdyś uwielbiana, której liryki stawały się zaklęciami zakochanych, już nie jest tak czytana, tak obecna w naszym życiu - choćby w postaci piosenek, a pamiętam, jak 40 lat temu chętnie sięgali po nią uczestnicy Studenckiego Festiwalu Piosenki. A i Niemen ją śpiewał. Dziś lepiej sprzedają się książki jej siostry, Magdaleny Samozwaniec, co wiem od Rafała Podrazy, ciotecznego wnuka pisarki, który wraz z mamą zarządza dziełami obu słyn

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kulturałki. Szczęście, które się nie trafia

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski online

Autor:

Wacław Krupiński

Data:

17.10.2015

Realizacje repertuarowe
Festiwale