25 lat temu Jadwiga i Tadeusz Kutowie zrezygnowali z bezpiecznych etatów w państwowym teatrze w Toruniu, przyjechali w Karkonosze, kupili zrujnowany, stary dom w Michałowicach i... założyli Teatr Nasz. Jeden z pierwszych prywatnych teatrów w Polsce - pisze Leszek Kosiorowski w Nowinach Jeleniogórskich.
Nowa płyta Jadwigi Kuty sprzedaje się jak ciepłe bułeczki, a bilety na spektakle trzeba rezerwować z parotygodniowym wyprzedzeniem... Jak to możliwe, że Teatr Nasz się utrzymał, mało tego - przeżywa renesans popularności? I to bez żadnych dotacji państwowych, unijnych i innych? Pewnie dlatego, że Teatr Nasz działa od zawsze po swojemu. Najpierw e-mail lub telefon Na spektakl Teatru Naszego praktycznie nie da się wejść ad hoc, z ulicy. Konieczna jest rezerwacja miejsca. Rezerwowanie odbywa się w taki sam sposób od wielu lat: trzeba zadzwonić na jeden z numerów ze strony internetowej lub napisać e-maila. Teatr Nasz nie używa żadnych zautomatyzowanych (czyli bezosobowych) systemów rezerwacyjnych. Telefony odbierają (lub oddzwaniają, gdy nie odbiorą) Tadeusz i Jadwiga Kutowie. Od razu ucinają sobie pogawędkę z widzem. To już wprowadza pewien rodzaj relacji, który nie jest możliwy w dużych teatrach. Nazwisko widza wpisywane jest długopisem do grubeg