Opera na Zamku kontynuuje cykl rozmów z artystami na temat ich muzycznych wyborów, wielkich wyzwań, najtrudniejszych ról, "wpadek" na scenie czy artystycznych marzeń. Dziś na pytania odpowiada Karolina Cichy-Szromnik - solistka baletu Opery na Zamku.
W operze najbardziej kocham - W Operze, czyli miejscu pracy - ludzi. W operze jako królowej sztuk to, że można wyśpiewać i wytańczyć miłość... Teatr to bardzo specyficzne miejsce pracy, w innej z reguły emocje zostawia się za drzwiami, żeby móc tę pracę skutecznie wykonywać, do teatru bez emocji lepiej nie wchodzić, bo jak można bez słów - tańcem, prowadzić dialog z widzem? Opera jest pełna pięknych ludzi - wystarczy zapytać muzyków, śpiewaków, tancerzy, dlaczego kochają to, co robią, i wtedy - metaforycznie wchodzi się do pięknego ogrodu, z którego nie chce się nigdy wyjść. Artyści są jak anioły żyjące w dwóch światach. A sam gmach operowy? Ileż on skrywa historii z tych dziesiątek lat! Gdyby tylko ściany mogły mówić... Poza tym - wszyscy pracownicy opery to rodzina. Z każdym z działów, który jest w teatrze, podczas lat pracy zżywamy się tak mocno jak z bliską osobą. To piękne! Postać, którą gram najchętniej, to - By