- To było dla mnie gorsze niż samookaleczenie. A na drugi dzień cisza o tym. Wszyscy o dupie. Naprawdę niesamowite - Joanna Szczepkowska przesłuchiwana przez Piotra Najsztuba w Vivie, opowiada nie tylko o gołych pośladkach.
Piotr Najsztub: Już czas na podsumowania afery pod tytułem "dupa"? Joanna Szczepkowska: Ja bym to nazwała aferą pod tytułem "teatr". Nie, jeszcze za wcześnie. Czego brakuje? - Jeszcze ciągle wychodzą na wierzch różne postawy ludzi, jeszcze trwa - przepraszam za egzaltację - jakieś oczyszczenie. Z czego? Relacje z przyjaciółmi, ze znajomymi się w ten sposób oczyszczają. Oni dzielą się w tej chwili na tych, którzy się martwią o moje zdrowie psychiczne, i na tych, którzy się boją o moją przyszłość. Aktorską? - Każdą, bo przecież nie wiadomo, co dalej. Już nie jestem w teatrze, nie mam etatu, zabezpieczeń socjalnych, a nie należę do ludzi, którzy potrafią sobie z tym radzić. Coś Panią w reakcjach zaskoczyło? - Tak, ale na poziomie telewizyjno-dziennikarskim. Medialnym. Ekscytacja? Odwrotnie - przerażenie. Pamiętam rozmowę z panią Pieńkowską, która nie mogła zrozumieć, że ktoś naraża się na utratę tak zwanego wizerunk