Średnia inteligencji, talentu i wdzięku aktorów i reżyserów gejowskich jest dzisiaj wyższa niż heteryków z powodów, o których długo i ciekawie można by dyskutować, gdyby nie głupkowate zaperzenie w tej sprawie po obu stronach. W moim środowisku operowo-baletowym widać to jeszcze wyraźniej, ale działa też tu sporo utalentowanych ludzi heteroseksualnych i jakoś sobie radzą, pod warunkiem, że nie czytają recenzji. Te są rzeczywiście zdominowane przez miłośników tak zwanej kultury gejowskiej - pisze Marek Weiss na swoim blogu.
Jednym z najbardziej szkodliwych pytań, jakie można zadać dziecku, jest "kogo bardziej kochasz: mamusię, czy tatusia?" To początek długiej drogi edukacyjnej prowadzącej do przekonania, że nie ma szans na syntezy, że świat to podziały, konflikty sumienia i uczuć, wieczne wybory i rozterki. Z całym szacunkiem dla zachowania proporcji, podobne rozterki przeżywałem ostatnio za sprawą przebiegłej Moniki Olejnik, co z niewinnym uśmiechem potrafi rozmówców wpuścić w malinowy chruśniak, z którego nie ma mądrego wyjścia. Obie wymienione w tytule osoby kochałem w latach mojej młodości z całego serca i uważałem za swoich najbliższych przyjaciół. Przyjaźń w nawale zajęć i zdarzeń zwietrzała, ale miłość i szacunek pozostały bez szwanku. I nagle tych dwoje cudownych ludzi zostaje postawionych naprzeciw siebie i namawia się ich do walki ze sobą ku uciesze gawiedzi w żenującej i nadętej do granic idiotyzmu dyskusji o homoseksualistach. I Joasia i D