"Eine kleine" w reż. Pawła Kamzy w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Ewa Podgajna w Gazecie Wyborczej - Szczecin.
Odbiegająca od tradycyjnego ciągu przyczynowo - skutkowego narracja Artura Daniela Liskowackiego, o swoistej gęstości, nagromadzeniu szczegółów, musiała być dla teatru dużym wyzwaniem. Tym bardziej warto docenić przedstawienie Pawła Kamzy, któremu przy bardzo autorskiej interpretacji udało się zatrzymać na scenie atmosferę, emocjonalność z powieści. Mozaika, migawka, to słowa - klucze, które pozwalają oglądać "Eine kleine" Kamzy. Przedstawienie zbudowane zostało z drobnych faktów z życia, historii, uczuć, namiętności, tęsknot, emocji bohaterów. Z pozoru przypadkowe, zatrzymane na chwilę sytuacje, niedopowiedziane rozmowy, zwykłe, codzienne, nieefektowne. Ludzkie życie pocięte na fotograficzne klisze, uchwycone w zdjęciach. Takich jak te, które przez cały czas spektaklu robi Trudi, jedna z bohaterek (Beata Zygarlicka). Ze scenicznego migotania budują się bohaterowie. W powieści Artura Daniela Liskowackiego to przede wszystkim tużpowojen