To był prawdziwy spektakl. Z celnymi ripostami i wyrazistymi postaciami. Urzędnicy marszałka starli się we wtorek z dyrektorami Opery na Zamku
Wystąpili: Odwołany szef Opery na Zamku Warcisław Kunc [na zdjęciu], jego zastępca Ryszard Markow, Robert Lucjan Witkowski z zakładowej "Solidarności", dyrektor Biura Kontroli Wewnętrznej Urzędu Marszałkowskiego Romuald Kołbyk, zastępca dyrektora departamentu kultury UM Jerzy Goclik. Była jeszcze jedna postać, jak się okazało później - radna. Akt I, w którym Warcisław Kunc tłumaczy, że nie chciał już robić konferencji, ale zmusił go marszałek województwa, który publicznie w telewizji oskarżył go o spowodowanie długów opery sięgających 1 mln zł. Kunc: - To oszczerstwo. Jeżeli marszałek ma jeszcze odrobinę honoru, powinien publicznie wszystko odwołać. Akt II: Obie strony przedstawiają swoją interpretację decyzji Regionalnej Izby Obrachunkowej, która uznała, że nie ma podstaw do wniosku o ukaranie dyrektorów opery. Urzędnik I, Romuald Kołbyk: - Zawiadomiliśmy RIO o naruszeniu dyscypliny finansów publicznych przez główną k