Żupany, surduty, suknie, stroje nietoperzy, kanapa, na której spał Zbigniew Wodecki a nawet sceniczne reflektory. Podczas wyprzedaży w operze zniknęły wszystkie wystawione przedmioty.
Szczecińska Opera na Zamku postanowiła, ze wyczyści jeden ze swoich magazynów. Plan był taki, że przez dwa tygodnie w holu namiotu Opery będzie odbywała się wyprzedaż. Każdy kostium czy rekwizyt będzie kosztował siedem złotych. Jednak tydzień temu przed operą zebrał się tłum, który w dziesięć minut wykupił wszystko. Wyprzedaż więc powtórzono we wtorek. Okazało się, że mimo, iż ludzi było mniej, to wszystko zostało wymiecione w ciągu... trzech minut. Najbardziej zdeterminowani stali przed drzwiami już od godz. 8 rano, mimo, że wyprzedaż rozpoczynała się dopiero w samo południe. Część ze zgromadzonych to ludzie, którzy prowadzą ośrodki kultury w województwie, inni działają w amatorskich teatrach. Nie zabrakło też zwykłych mieszkańców, którzy przyszli z ciekawości lub poszukiwali strojów na karnawał.