Rozrywki będziemy szukać na imprezach plenerowych
Przez epidemię przez ponad dwa miesiące teatry działały wyłącznie w internecie, musiały odwołać premiery wiosenne, odbywały próby wirtualnie. Trzeba było zmienić plany repertuarowe. Otwarcie było wielką niewiadomą. Dlatego większość zaczęła już myśleć o przyszłym sezonie, a otwieranie się w czerwcu, na około trzy tygodnie, nie ma większego sensu. Czerwiec to dla nich zawsze w zasadzie koniec sezonu.
Szczecińska filharmonia już dzień po ogłoszeniu możliwości otwarcia się dla widzów zdecydowała, że w tym sezonie tego nie zrobi.
- W związku z dynamicznie zmieniającymi się uwarunkowaniami i wytycznymi zdecydowaliśmy, że w trwającym sezonie artystycznym, czyli do końca czerwca, w budynku filharmonii nie będą odbywały się koncerty z udziałem publiczności. Wydarzenia zaplanowane na czerwiec nie odbędą się - zapowiada Katarzyna Plater-Zyberk z Filharmonii im. Karłowicza.
To dlatego, że pozwolenie na otwarcie nie oznacza, że placówki kulturalne od razu poznają szczegółowe wytyczne sanitarne, do których muszą się dostosować.