Ireneusz Iredyński to jeden z najważniejszych dramaturgów polskich XX wieku, choć nieco już zapomniany. Jego talent i świetny zmysł obserwacji literackiej przypomniało ostatnio młode pokolenie reżyserów teatralnych. Wśród nich znalazła się Justyna Kowalska, zwyciężczyni konkursu "Mistrzowie małej formy - reinterpretacje", wchodzącego w skład festiwalu KONTRAPUNKT.
Absolwentka Wydziału Reżyserii PWST im. Ludwika Solskiego w Krakowie wzięła na warsztat "Samą Słodycz" [na zdjęciu]. Bohaterami dramatu są pacjenci szpitala, którzy z powodu swoich chorób zostali odizolowani od świata. Do ich zamkniętej, rządzącej się surowymi regułami społeczności trafia tytułowa Sama Słodycz. - Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę przy wyborze tego tekstu, był jego język. Jest bardzo teatralny, a jego konstrukcja przypomina słowną zabawę - mówi reżyserka. - Oprócz tego temat wydał mi się współczesny, jeśli chodzi o sposób pokazania układów międzyludzkich. Zainteresowała mnie ich uniwersalność. Kowalska wzięła udział w konkursie za namową Piotra Ratajczaka, kolegi, którego zna jeszcze z czasów studenckich. W związku z tym, że na Mrożka i Różewicza "ma jeszcze czas", wybór jej padł na twórczość Iredyńskiego. - Adaptację tego tekstu przygotowałam w ekspresowym tempie, bo przez jedną noc - wyja�