Dwaj przedsiębiorcy z Kielc napisali pismo do marszałka Olgierda Geblewicza. Urzędowi marszałkowskiemu bowiem podlega Opera na Zamku i to ten urząd dał pieniądze na jej przebudowę.
- Zostaliśmy przez Operę ukarani za to, że jesteśmy porządnymi przedsiębiorcami i wszystkie prace wykonywane były wzorowo - mówią zgodnie Sergiusz Przywala, dyrektor firmy Przywała Stones, która dostarczyła do Opery granity i Michał Ziołowicz, właściciel firmy Ekam Elewacje, które je instalował. - Ukarani, bo Opera za pracę i materiały nie chce zapłacić. W piśmie do marszałka przedsiębiorcy wykazują, że dostarczyli zgodnie z zamówieniem sprowadzony z Indii granit Black Night o wartości niemal 53 tys. zł oraz wykonali usługi na wartość ok. 29 tys. zł. - Inwestorem jest Opera na Zamku - twierdzi Gabriela Wiatr, rzecznik prasowy marszałka i wyjaśnia: - Zgodnie z obowiązującymi przepisami, Urząd Marszałkowski nie ma prawa, by ingerować w rozliczenia pomiędzy inwestorem, a wykonawcą i podwykonawcami. Nie jest stroną umów. Dodaje też: - Od momentu podpisania umowy na dofinansowanie przedsięwzięcia w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego