Robot na czterech łapach pojawia się w finałowej scenie spektaklu „Dobry piesek”, którego premiera odbyła się w miniony weekend. Na deskach Teatru Współczesnego występują też prawdziwe psy, a psiego robota przygotowali studenci Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego.
„Dobry piesek” to teatralna opowieść o trwających od tysięcy lat relacjach między ludźmi a czworonogami. W autorskim spektaklu Agnieszki Jakimiak i Mateusza Atmana (scenariusz i reżyseria) na scenie pojawiają się żywe psy, a także pies-robot wypożyczony z Wydziału Inżynierii Mechanicznej i Mechatroniki ZUT w Szczecinie.
Zrobotyzowanego aktora o imieniu Wimuś - to nawiązanie do nazwy wydziału - przygotowali studenci mechatroniki Jakub Jasiejka i Krystian Grzyb. Przeszkolili aktorów TW, jak sterować robotem za pomocą pada. Pokazali jego sprawność, kiedy biega, przysiada, prosi czy przewraca się na grzbiet. „Musimy zadbać o to, żeby wszystkie baterie były naładowane, by był w stu procentach sprawny technicznie. Scena z jego udziałem trwa 10 minut” – wyjaśnili w rozmowie z PAP.
Są dumni, że brali udział w planowaniu sceny z robopsem. Asystowali przy próbach i podczas premiery spektaklu. „Sama atmosfera panująca w teatrze, przygotowania, tworzenie tej sztuki, patrzenie na pracę aktorów, na to, jak to wygląda od podszewki, na całą reżyserkę, to jest mega satysfakcjonujące” - przyznał Krystian Grzyb.
Jakub Jasiejka był ciekaw reakcji publiczność na psa – robota. Mówi, że są pozytywne, ale wielu widzów jest mocno zaskoczonych. Żywe psy występujące w spektaklu przyjęły Wimusia również z dużym zdziwieniem. „Niektóre się bały, niektóre były bardzo zaciekawione, niektóre szczekały. Oczywiście, jak robopies wykona nagły ruchu albo się przewróci, to reagują nerwowo” – relacjonował Jakub. Czy robopies może zaszczekać? „Ma głośnik wbudowany w głowie obok kamer, ale służy on bardziej do nadawania komunikatów głosowych” – wyjaśnił.
Studenci podkreślają, że główną rolą Wimusia nie jest teatr, tylko udział w akcjach ratunkowych. Tzw. roboty kroczące zastępują człowieka, np. penetrując płonące budynki czy zawaliska górnicze. „Interakcje, uderzenia nie powodują wywrócenia takiego robota. Łapy są bardziej stabilne od kół czy napędu gąsienicowego. Jest mu łatwiej wejść na duże wzniesienia czy zejść ze skarpy” – opisuje Jakub Jasiejka.
Wimuś na co dzień służy uczelni, m.in. Studenckiemu Kołu Naukowemu Mechatroników. Młodzi naukowcy dbają o jego oprogramowanie i regularny serwis. Robot na czterech łapach często wyrusza do szkół czy przedszkoli. Wkrótce odwiedzi małych pacjentów Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 w Szczecinie.
Gdy o istnieniu Wimusia dowiedział się Mateusz Atman, artysta multimedialny, wykładowca Akademii Sztuki w Szczecinie, zaprosił robopsa do udziału w spektaklu. Jest to prawdopodobnie pierwszy taki pomysł zrealizowany w polskim teatrze.
„Naukowcy przez stulecia traktowali psy jak bezduszne, nieczułe istoty, żywe narzędzia, żywe maszyny i obiekty eksperymentów. Tymczasem to ludzie, żyjący w technologii, sztucznych środowiskach stopniowo mogą upodabniać się do maszyn. Poprzez wprowadzenie na scenę psa-maszyny chciałem zadać pytanie o kondycję naszej więzi z naturą” – powiedział PAP Mateusz Atman.
Podkreślił, że istotnym elementem spektaklu jest próba przekroczenia ludzkiej perspektywy w relacji człowiek – pies. „Interesowała mnie możliwość spojrzenia na świat oczami innego stworzenia. Perspektywa sztucznej inteligencji robo-psa była dla mnie równie ciekawa, co perspektywa ludzka i psia.”
Ocenił, że psy z czasem mogą przyzwyczaić się do robo-psa, ale tego czasu twórcom spektaklu brakowało. „Żywe psy na robota reagowały tak, jak wiele psów reaguje na odkurzacz. Jego głośne i gwałtowne ruchy musiały być należycie oszczekane. Ponieważ scena z psami i robo-psem miała być sielankowa, nasz robo-pies grzecznie sobie wtedy śpi” - wyjaśnił reżyser.
Nawiązując do „motywu Pinokia”, reżyser zastanawia się, czy „sztuczna inteligencja chciałaby porzucić nieśmiertelność robopsa, zamieniając ją na prawdziwe życie jako psi przyjaciel człowieka.”
Najbliższe spektakle „Dobry piesek” w szczecińskim Teatrze Współczesnym zaplanowano w czwartek, piątek, sobotę i niedzielę (godz. 19). Na scenie – obok aktorów – wystąpią psy Pipi, Tango, Zuzia (w materiałach wideo Coco, Xena, Deser, Fuks i Ajron) oraz Wimuś.
W przygotowaniu spektaklu uczestniczyli zoopsychologowie i behawioryści: Krzysztof Gąsior i Ewelina Pietrzak-Giec, która jest również inspektorka Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Goleniowie.