Na części podłóg leżą już kafle, w niektórych pomieszczeniach jest zamontowane oświetlenie, na widowni właśnie układane są dębowe klepki. Remont szczecińskiej Opery na Zamku powoli wchodzi na ostatnią prostą. Prace muszą zakończyć się do września, a zostać rozliczone do grudnia.
Postęp robót od grudnia (wtedy byliśmy na placu budowy ostatni raz) widoczny jest gołym okiem. Duże wrażenie robi hol tuż przy wejściu: czarne, lśniące, granitowe kafle na podłodze kontrastują z bielą ścian i sufitów, pod którymi już wiszą efektowne, koliste żyrandole. Za efektownymi schodami jest już zamontowana przeszklona winda. Przygotowano już też dwa stanowiska pod kasy i przestrzeń pod szatnie. Pod holem znajdują się toalety. By je wybudować, wkopano się pod zamkowy taras. - Dokopaliśmy się do fundamentów zamku, odkryliśmy też zabytkowe relikty - opowiada Paweł Białkowski, specjalista ds. inwestycji Opery na Zamku. - Te fragmenty ścian zostaną przeszklone, podświetlone i udostępnione do oglądania. Niestety, nie wszystkim: tak się złożyło, że widać je będzie tylko w damskiej toalecie. Niemal gotowe jest już pomieszczenie Galerii Południowej. W oczy rzucają się przede wszystkim przepiękne, ręcznie rzeźbione podsufitowe,