Fundacja Pogotowie Teatralne wyłudziła publiczne pieniądze na przedstawienia, które się nie odbyły - twierdzi prokuratura. Prezes fundacji przyznała się do winy.

O tym, że śledczy podejrzewają przedstawicieli fundacji o fałszowanie statystyk dotyczących liczby spektakli, jakie zorganizowali za publiczne pieniądze, "Gazeta" pisała jako pierwsza w lutym br. Pod lupą prokuratury znalazł się program profilaktyczny dotyczący oparzeń finansowany z funduszy norweskich i środków województwa zachodniopomorskiego. Obecnie szczecińska prokuratura przedstawiła zarzuty Joannie J., kierującej fundacją. - Pierwszy zarzut dotyczy wyłudzenia, a drugi fałszowania dokumentów fundacji oraz posłużenia się nimi w Krajowym Rejestrze Sądowym - powiedziała "Gazecie" prok. Małgorzata Wojciechowicz, rzecznik prasowy szczecińskiej prokuratury okręgowej. - Pani J. przyznała się do winy i złożyła wyjaśnienia. ZOZ w Zdrojach zapłacił fundacji za spektakle 711 tys. zł. Śledztwo dowiodło, że część spektakli, za które fundacja wystawiła rachunki, w ogóle się nie odbyła. Jeszcze kilka miesięcy temu prezes J. zapewniała,