EN

30.01.2015 Wersja do druku

Szczecin. Premiera w Teatrze Współczesnym

W tym przedstawieniu badamy, czym jest dla nas dziś "nasza mała stabilizacja" - zapowiada Katarzyna Szyngiera, reżyser dramatu Tadeusza Różewicza.

Dramat "Świadkowie, albo nasza mała stabilizacja" napisał w 1962 r. jako diagnozę czasów, które obserwował. Życie po okrutnych doświadczeniach wojny i stalinizmu niby nabrało normalności, ale autor dostrzegał przyjmowanie roli obserwatorów, zasklepianie się w skorupie. - Różewicz pisał o pokoleniu, które wchodziło w młodość w czasie wojny, a w latach 60. czegoś już się dorobiło, pisał o pewnym radzeniu sobie z tym doświadczeniem - mówi Szyngiera. - A my żyjemy w świecie, w którym przez zalew medialny ciągle słyszymy o katastrofie. Staramy się na co dzień, w różnych przestrzeniach naszego życia utrzymywać pewne bezpieczne status quo. W tym przedstawieniu badamy, czym jest dla nas dziś ta "nasza mała stabilizacja". - Czy to spokojne życie, kredyty, samochody z Niemiec, nie są przejawem walki o życie i o godność? - pyta Maciej Litkowski, jeden z aktorów występujących w przedstawieniu. - Z łatwością można nazwać to konsumpcjonizmem.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Świackowie małej stabilizacji izacji

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Szczecin nr 24

Autor:

Ewa Podgajna

Data:

30.01.2015