ON, ona, ono. Ono przychodzi później - jako upragnione dziecko i jeszcze bardziej upragniony kochanek. Zjawia się niepostrzeżenie i generuje wszystkie tłumione tęsknoty i niewypowiedziane pragnienia. Wraz z rozwojem akcji z pozoru realistyczna historia zamienia się w przedziwną grę między partnerami, której stawką jest realizacja potrzeby bycia kochanym. "Morze otwarte"(premiera w czwartek i piątek o g. 19) to dramat Jakuba Roszkowskiego, który debiutuje tym tekstem. Marek Pasieczny postanowił zaadaptować go na potrzeby Teatru Małego. Będzie to już siódma realizacja reżysera w Szczecinie ("Antygona w Nowym Jorku", "Łucja i jej dzieci", "Małe zbrodnie małżeńskie"). - To moja kolejna sztuka o morzu, czyli każda możliwość może się wydarzyć. Tak to tłumaczę - mówi reżyser. - To kontynuacja moich ulubionych tematów - rodzina i małżeństwo. Tekst mówi o tęsknocie, marzeniach za domem. Troje bohaterów tkwi w układzie. Kobieta, mężczyzna i dzi
Tytuł oryginalny
Morze możliwości
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Szczeciński nr 225/18.11.09