Monodram Macieja Litkowskiego "Kalifornia nieśmiertelni" w reż. Szymona Kaczmarka to oparta na faktach opowieść o polskich celebrytach lat 60-tych. Premiera w sobotę w Teatrze Małym.
- O Komedzie, Hłasce, Polańskim, którzy pod koniec lat 60. z szarej PRL-owskiej Polski wyjeżdżają do słonecznej Kalifornii, zderzają się z tamtym światem i prawie wszyscy w jednym roku umierają. Dużo można opowiedzieć za pomocą tej historii, o nich, o Ameryce, diable, złu - zapowiada Litkowski. Gra bohatera monodramu w sytuacji śledczej. - Korzystamy z faktów, dokumentów, filmów, nagrań, które są dostępne, korzystamy z teorii spiskowych, którymi ta historia obrosła - mówi reżyser Szymon Kaczmarek. - Patrzymy na to co się wtedy w Kalifornii urodziło, wylazło jak w jakimś horrorze, i zaraziło ludzi i zaraża do dzisiaj. Można to różnie nazwać popkulturą, new age... Przyglądają się m.in. stosunkowi hipisów do Indian. - To też jest potworem, który się w tamtych latach pojawił. Hipisi poprzebierani za Indian. Podskórny wyrzut sumienia Ameryki, o którym się nie mówi wprost, że ci, którzy przyjechali do Ameryki, mordowali rdzennych mie