Szekspirowska opowieść o tragicznej miłości w interpretacji Charlesa Gounoda zagości na scenie Opery na Zamku w Szczecinie. Premiera "Romea i Julii" odbędzie się w piątek.
- Teatr pozwala nam za każdym razem pokazać w zupełnie inny sposób znaną historię - dotykającą, bolesną, wzruszającą. () Gounod wprowadza kilka zmian. Jego wersja jest o wiele bardziej związana z tu i teraz, czyli z taką historią, która jest uniwersalna, która może być opowiedziana dzisiaj, bez żadnych kompleksów, zrozumiana bez żadnych blokad - powiedział we wtorek dziennikarzom reżyser, odpowiedzialny także m.in. za kostiumy, Michał Znaniecki. Podkreślił rolę ostatniej sceny, w której Romeo i Julia proszą o przebaczenie. - Czy za to, że wyrwali się normom, czy też za to, że pokochali się bez żadnej kontroli i uciekli ze swoich domów? Czy za to, że zaryzykowali - w tym wypadku - życie? Tego nie wiemy i takiej odpowiedzi nie będziemy udzielać - zaznaczył reżyser. Dodał, że prawa opery wymagają od aktorów dojrzałości, nie można zatem spodziewać się historii o nastolatkach. Pozwala to jednak pokazać, że "miłość wyciąga nas z