"Sedinum, prochy i rock'n'roll" w reż. Adama Opatowicza w Teatrze Polskim w Szczecinie. Pisze Ewa Podgajna w Gazecie Wyborczej - Szczecin.
Czy zgodzicie się, by na waszym podwórku wysypać prochy Niemca, do którego ten dom należał, w którego mieszkaniu znaleźliście nożyk ze swastyką, ale na starość was pokochał? Krzysztof Bizio, dramaturg i architekt patrzy na szczecińską rzeczywistość przez bramę "starej niemieckiej, ledwo żywej kamienicy". "Sedinum, prochy i rock'n'roll" to dramat skupiony na rozmowach, które toczą na niemalże pustej scenie przedstawiciele czterech pokoleń szczecinian, jakby żywcem zaproszeni tu z ulic i domów Szczecina. Wszyscy znaleźli się na jakimś marginesie. Niemka Frau Błock (rozświetlająca scenę Maria Bakka), która musiała w 1945 r. opuścić swój dom urodzenia, którą najbardziej ucieszyłby kawałek tapety z jej pokoju w dzieciństwie. Bezdomny Tadeusz, który był kucharzem na statku rybackim, a potem zbankrutował, bo jego restauracja rybna przegrała z McDonaldem. Arkadiusz, który działał w NZS, ale nie urządził się jak inni "kombatanci styropian