Czterech panów z CIA zastanawia się, jak zabić przywódcę Kuby. Polska premiera sztuki Briana Stewarta "Operacja "Castro" w sobotę w Teatrze Polskim. Ale spektakl oglądać można już od czwartku.
Miejsce akcji - sala konferencyjna w kwaterze CIA w Langley, Virginia. Czas - jesień 1960 r. Fabuła - spotkanie czterech agentów CIA, "burza mózgów", której celem jest przeanalizowanie możliwości i sposobów zamordowania Fidela Castro lub zdestabilizowania reżimu komunistycznego panującego na Kubie. Różnorodność pomysłów nie ma końca. Są wybuchowe cygara, eksplodujące muszle, trucizna wsmarowana w buty Castro tak, że wypadają mu wszystkie włosy z brody (a wtedy straci image i masy odwrócą się od swojego przywódcy). Nawiązanie kontaktów z mafią. - Sztuka Briana Stewarta jest komedią sensacyjną z założenia, z elementami czarnego humoru, która kondensuje problem zamachów na Fidela Castro, których jak wiadomo było 638 (śmiech) - mówi reżyser Bartłomiej Wyszomirski. - Ta liczba jest absurdalna, ale trzeba sobie zdawać sprawę, że Centralna Agencja Wywiadowcza miała obsesję na punkcie Fidela Castro. W CIA traktowano jego personę bardzo ambi