Rozmowa o nowej scenie kameralnej z twórcą Henrykiem Gęsikowskim [na zdjęciu].
Ewa Podgajna: Jak to się stało, że otworzył Pan teatr? Henryk Gęsikowski: Sprawił to przypadek. Któregoś dnia wszedłem do galerii Enasis Maćka Włosińskiego i zacząłem z nim rozmawiać o moim monodramie "Wyznania św. Augustyna", o dalszych pomysłach. Sprowadził mnie wtedy do piwnicy i zapytał: "A może tutaj byś coś zrobił?". To nie była pierwsza wasza piwnica... - Czy to nie jest przeznaczenie? Przecież myśmy z Maćkiem pierwsi weszli do Piwnicy przy Krypcie. Wtedy jeszcze nie było tam teatru, tylko odbywały się warsztaty teatralne na Zamku. Dyrektor Eugeniusz Kus kilkakrotnie nam proponował, by te warsztaty przerobić na teatr. Maćka Włosińskiego polecono mi wtedy jako młodego, zdolnego architekta. Zeszliśmy do piwnicy pierwsi. Maciek zrobił pomiary i przygotował projekt przebudowy. Później zaczęli dochodzić nasi koledzy i koleżanki: Magda Myszkiewicz, Beata Zygarlicka, Adam Opatowicz, Jacek Polaczek, Zbyszek Witkowski, Arek Gacparski,