Jedna z najbardziej znanych dziecięcych bohaterek XX wieku Ania Shirley znów na scenie. Sobota, godz. 17, premiera we Współczesnym.
Dzieje rudowłosej dziewczynki, gadatliwej, egzaltowanej, ale też z dużą wyobraźnią i zwariowanymi pomysłami zna chyba każdy, choć Marek Pasieczny, reżyser adaptacji słynnej powieści Lucy Maud Montgomery na dużej scenie Teatru Współczesnego, na konferencji prasowej przyznał, że po powieść sięgnął dopiero, kiedy stanął przed propozy-cjąjej reżyserii. - Najpiękniejszy jest dla mnie ten fragment, kiedy Ania jedzie z dworca bryczką z Mateuszem. Jest w tej scenie wszystko: świat, jaki widzi i sposób, wjaki go widzi, jak o nim opowiada. Jest, czego pragnie, gdy mówi, że zaraz będzie w domu, a Mateusz wie, że jak ją zobaczy Maryla, to zapyta, co to ma znaczyć, gdzie jest chłopiec? - mówi Marek Pasieczny. - O czym to będzie? - uśmiecha się reżyser na pytanie o główną ideę przedstawienia. - Na pewno o tym, ktojest najważniejszy dla Ani. Reżyseruje z myślą o nastolatkach i starszych ("moje myślenie o teatrze nie dotyczy granic wiekowych, tylko