EN

21.11.2002 Wersja do druku

Szczątki sanatorium

We wtorkowy wieczór sala ACK "Chatka Żaka" zapełniła się entuzjastami twórczości Brunona {#au#814}Schulza{/#}, którzy na schulzowski festiwal zjechali do Lublina z całego świata. Z tekstu "Sanatorium pod Klepsydrą" litewski reżyser Oskaras {#os#23740}Koršunovas{/#} wybrał najistotniejsze fragmenty i ta część publiczności, która miała w pamięci prozę Schulza lub choćby znakomity film Wojciecha Hasa, mogła być zawiedziona wstrzemięźliwością wyboru. Ale i tak większość przyszła na Jana {#os#711}Peszka{/#}, który po mistrzowsku przeobrażał się z patriarchy kupieckiego rodu w ptaszysko, machające skrzydłami wielkich liczydeł. I większość była rolą Peszka usatysfakcjonowana. Ale także większość z trudem wyławiała ze spektaklu jego przesłanie. Reżyser zrobił przedstawienie na kanwie "Sanatorium pod Klepsydrą" i wybrał z tekstu najbardziej uniwersalny wątek. Syn (Rafał {#os#24719}Maćkowiak{/#}) podróżuje do sanatorium, by zdążyć

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Wschodni Lubelski nr 271

Autor:

Waldemar Sulisz

Data:

21.11.2002

Realizacje repertuarowe