"Mistrz&Małgorzata Story" w reż. Roberta Talarczyka w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej. Pisze Zdzisław Niemiec w Kronice Beskidzkiej.
Reżyser Robert Talarczyk (dyrektor TP) wziął się za bary ze złem współczesnego świata, wykorzystując fragmenty kultowej powieści Michaiła Bułhakowa. Sporo do niej dopisał, i choć nowa treść nie jest odkrywcza, za dużo w niej wulgaryzmów, warto zobaczyć tę wielopłaszczyznową wizję świata zepsutego przez szatana. Ku przestrodze, by się opamiętać - sugeruje reżyser. "Mistrz i Małgorzata" Bułhakowa z zawartą w niej satyrą na stalinowski totalitaryzm to już literackie muzeum - uznał Robert Talarczyk. Stwierdzając, że kłucie w pupkę upadłych tyranów byłoby żałosne, przeniósł akcję do współczesnej Moskwy i do ogarniętej wojną Czeczenii. Dając swej sztuce zamerykanizowany tytuł (na wzór "Love Story") zakpił ze zglobalizowanego świata, poddającego się hollywoodzkim i internetowym wzorcom. Wszak już nawet maluchy pod każdą szerokością geograficzną wyrażają złość krzycząc "szif, a radosne zdziwienie oznajmiają krótkim "łał"