W piątek tuż po wieczornej mszy w archikatedrze w Częstochowie pojawili się diabeł, seksowna czarownica i umierający Chrystus. Na miejscu, gdzie chwilę wcześniej stał przenośny ołtarz, przechadzała się dziewczyna w kusej halce. Henryk {#os#44}Talar{/#} wraz z zespołem Teatru Dramatycznego z Bielska-Białej, za zgodą władz kościelnych, w tak niecodziennej scenerii wystawiał słynną sztukę według powieści Michaiła Bułhakowa "Mistrz i Małgorzata". - Dlaczego w katedrze? - pytaliśmy. - Bo to jest misterium - odpowiadał. Najpierw zapachniało skandalem. Potem publiczność i parafianie oniemieli z zachwytu i wzruszenia. - Bardzo przeżywałam ten spektakl - mówiła nam Wiesława Chęcińska, polonistka z liceum ogólnokształcącego w Kłobucku. - To piękny utwór o człowieku, który żyje w zniewolonym świecie i namiastkę wolności odzyskuje w Bogu. Sztuka jeszcze przed zapowiadanym wystawieniem wywoływała wiele emocji. Niedawno
Tytuł oryginalny
Szatan i wiedźma w archikatedrze
Źródło:
Materiał nadesłany
Super Express Nr 246